Wiosna ach to ty

Z BanjaWiki
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Słowa i muzyka: Marek Grechuta


Dzisiaj rano niespodzianie zapukała do mych drzwi

Wcześniej, niż oczekiwałem, przyszły te cieplejsze dni

Zdjąłem z niej zmoknięte palto, posadziłem vis à vis

Zapachniało, zajaśniało, wiosna, ach to ty

Wiosna, wiosna, wiosna, ach to ty


Wiosna, wiosna, wiosna, ach to ty
Wiosna, wiosna, wiosna, ach to ty
Wiosna, wiosna, wiosna, ach to ty
Wiosna, wiosna, wiosna, ach to ty

Dni mijały coraz dłuższe, coraz cieplej było u mnie

Coraz lżejsze miała suknie, lekko płynął wiosny strumień

Wreszcie nocy raz czerwcowej zobaczyłem ją, jak śpi

Bez niczego. Zrozumiałem lato, echże ty

Lato, lato, lato, echże ty


Wiosna, wiosna, wiosna, ach to ty...

Od gorąca twych płomieni zapłonęły liście drzew

Od zieleni do czerwieni krążył lata senny lew

Mała chmurka nad jej czołem, mała łezka słony smak

Pociemniało, poszarzało – jesień, jak to tak

Jesień, jesień, jak to tak


Wiosna, wiosna, wiosna, ach to ty...

Białe wiatry już zawiały, wiosny, lata wszystkie znaki

Po niej tylko pozostały przymarznięte dwa leżaki

Stoję w oknie, wypatruję, nagle dzwonek u mych drzwi

Zima, zima, wchodźże szybciej, ogrzej się na parę chwil


Wiosna, wiosna, wiosna, ach to ty...