{{YT|url=https://www.youtube.com/watch?v=7IaX4Cp5n2w}}:''Słowa: '''Jan Tadeusz Stanisławski''', muzyka'':''Muzyka: '''U. Urszula Rzeczkowska''''' Niby nic, a tak to się zaczęło
<poem>Niby nic, a tak to się zaczęło
Niby nic, zwyczajne „papapa”
Jest w orkiestrach dętych jakaś siła
A to było tak :
Babcia stała na balkonie
Dołem dziadek defilował
Ledwo go ujrzała, nieomal zemdlała
Skrapiać trzeba było skronie
Dziadek z miejsca zmylił nogę
Poczuł, jak go coś natchnęło
Stanął pod balkonem, huknął Huknął jej puzonem
No i tak to się zaczęło
Niby nic, a tak to się zaczęło
Niby nic, zwyczajne papapa „papapa”
Jest w orkiestrach dętych jakaś siła
A znów było tak :
Mama stała na balkonie
Dołem papcio defilował
Ledwo go ujrzała, nieomal zemdlała
Skrapiać trzeba było skronie
Papcio z miejsca zmylił nogę
Pojął, czas rozpocząć dzieło
Stanął pod balkonem, huknął Huknął jej puzonem
I tak podjął dziadka dzieło
Niby nic, a tak to się zaczęło
Niby nic, zwyczajne papapa „papapa”
Jest w orkiestrach dętych jakaś siła
Lecz ich dzisiaj brak
Próżno stoję na balkonie
Czekam, by ktoś defilował
Żebym go ujrzała, nieomal zemdlała
By mi nacierano skronie
Żeby z miejsca zmylił nogę
Tak, jak tamtym się zdarzyło
Stanął pod balkonem, huknął Huknął mi puzonem By mi także się spełniło </poem>
== Wersja alternatywna ==
<poem>Babcia stała na balkonie... Trach! Dup!</poem>