Anegdoty papieskie
Przejdź do nawigacji
Przejdź do wyszukiwania
Jana Pawła II chcemy zapamiętać jako pełnego ciepła i humoru człowieka, kogoś, kto piastując tak nobliwy urząd nie stał się wyniosły i ponury. Do końca życia pozostał młody. Chcemy, aby z tym się kojarzył, a nie z łzami, marszami milczenia, akademiami ku czci i żałobą narodową. Z tego powodu prezentujemy Kwiatki Karola Wojtyły czyli anegdoty z jego życia.
- Ojciec Święty był bardzo niezadowolony z tego, że obwozi się go w szklanej klatce. Pomysłu tego broniła pewna Polka, która miała możliwość rozmowy z Janem Pawłem II w Krakowie. "Ta klatka zmniejsza jednak ryzyko" - tłumaczyła. "Nic nie poradzimy, że lękamy się o Waszą Świątobliwość". "Ja też" - uśmiechnął się Ojciec Święty - "niepokoję się o swoją świątobliwość".
- Jeden z watykańskich prałatów chciał się nauczyć polskiego, więc sprowadził sobie "Nasz Elementarz". Nauka była jednak pospieszna. Kiedy chciał pochwalić się Ojcu Świętemu nową umiejętnością pomylił się i zamiast: "Jak się czuje papież?", rzekł: "Jak się czuje piesek?". Jan Paweł II spojrzał na niego zdumiony, po czym odpalił: "Hau, hau".
- Podczas powitania w Monachium Ojciec Święty spytał liczne obecne dzieci: "Dano wam dziś wolne w szkole?" "Tak" - wrzasnęły z radością dzieci. "To znaczy" - skomentował Jan Paweł II - "...że papież powinien częściej tu przyjeżdżać?".
- Po pewnej audiencji Jan Paweł II wszedł w tłum i rozmawiał ze swoimi rodakami. Rozmowa była swobodna, ale w pewniej chwili Papież zauważył ze śmiechem: "Już więcej nic nie powiem, bo gdybym powiedział, to chyba dobrałaby się do mnie Kongregacja do Spraw Wiary!"
- Kiedy Ojciec Święty zwiedzał jeden z ośrodków sportowych zatrzymał się nagle przed telewizorem, nadającym właśnie transmisję z mistrzostw narciarskich w Val Gardena. - Bardzo to piękne - powiedział - ale ja już bym chyba nie potrafił jeździć, szczególnie teraz. Zardzewiałem. Potrzeba by nowych nóg". I dorzucił ze zwykłym mu humorem: - To sport odpowiedni raczej dla ludzi niskich, padają z mniejszej wysokości niż wysocy.
- Nowy papież zlecił arcybiskupowi Caprio zorganizowanie obiadu w hospicjum Santa Marta będącym jedyną restauracją Watykanu. Caprio nie chciał wierzyć, kiedy usłyszał, że w obiedzie weźmie udział poza 28 polskimi biskupami i 40 innymi osobami sam papież. Po raz pierwszy w XX wieku papież jadł obiad „na zewnątrz”. Włoskie menu uzupełniała woda mineralna oraz wódka.
- Nowy wysportowany papież irytował czasami przyzwyczajonych do sztywnego protokołu watykańskich dostojników. Na przykład podczas wchodzenia po schodach, całkiem „nie po papiesku” podnosił białą sutannę i brał po dwa, trzy stopnie na raz. Kiedy jeden z otyłych kardynałów zwrócił mu na to uwagę i powiedział, że jest to sposób poruszania się sprzeczny z godnością papieża, usłyszał od Jana Pawła II w odpowiedzi: „Potrzebny mi jest ruch, i zdaje się, że wam również”
- W czasach, kiedy w kraju było tylko dwóch kardynałów, ks. kardynał Wojtyła lubił mawiać: – W Polsce 50 proc. kardynałów jeździ na nartach!
- W hiszpańskiej Avili, gdy szum czyniony przez rozradowane zakonnice stawał się już wprost nie do zniesienia, Papież wypalił: "Te siostry, które ślubowały milczenie, hałasują tu najgłośniej".
- Podczas ostatniej pielgrzymki w Pełpinie: "Jak tak krzyczycie ’Niech żyje papież’, przypomina mi się, gdy ktoś się pomylił i krzyknął: ’Niech żyje łupież’. Ja was do tego nie zachęcam". Kiedy krzyczano doń: "Witaj w Licheniu", stwierdził: - Myślałem, że mówicie: "Witaj, ty leniu".
- Ojciec Święty do odwiedzającego Go polskiego księdza:
- Poczekaj chwilę na mnie, muszę trochę popapieżyć.
- Goście Papieża zaproszeni na wspólny obiad dostali kurczaka, podczas gdy Jan Paweł II rybę. Zdziwieni zapytali: Dlaczego nie dostali tego samego?
- Dostaliście kurczę, bo kurczę jest tańsze - oznajmił z uśmiechem Ojciec Święty.
- O jednym z biskupów, który zagadnął go: - No cóż, starzejemy się, Ojcze Święty... Papież spojrzał na niego i odparł: - Tak, ale ja od nóg.
- Od pewnego czasu stanem zdrowia Jana Pawła II zaczęły bardzo interesować się media. Powtarzano każdą plotkę na ten temat. A sam Papież, pytany o swoje zdrowie, odpowiadał: "Nie wiem, nie zdążyłem jeszcze przeczytać porannej prasy".
- W 1992 roku ojciec Leon Knabit został zaproszony na kolację do Ojca Świętego w pałacu watykańskim. W pewnym momencie Papież nieoczekiwanie zapytał: "To ile ojciec ma właściwie lat?".
- "Sześćdziesiąt trzy" - odparł benedyktyn.
- O to w tym wieku ja już byłem papieżem - odrzekł Jan Paweł II.
- Wiem o tym. Wiem i bardzo mi wstyd - powiedział ociec Leon i obaj wybuchnęli śmiechem.