Zmiany

Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Wieści ze Strasburga

Usunięte 8 bajtów, 16:28, 13 mar 2022
''Strumpfe'', jak mówią Niemcy) i z kropkami, które Gargamel namalował im na czołach. Potem poszliśmy jeszcze pod jeden z ajryszpabów, ale tłum był taki, że z trudem można było przecisnąć się z jednego końca uliczki na drugi, nie mówiąc już o wejściu do środka. Niemniej udało nam się zobaczyć – i posłuchać – jednego autentycznego dudziarza w spódniczce.
No, ale jednak post zobowiązuje, więc przynajmniej jeść trzeba jak w&nbsp;poście. Na szczęście Mama przysłała mi przepis na moją ulubioną sałatkę śledziową, więc chociaż dzięki temu mogłem się poczuć trochę jak w&nbsp;domu. Były drobne problemy ze składnikami: po pierwsze, nie udało mi się nigdzie znaleźć solonych płatów śledziowych. Marynowane, w&nbsp;śmietanie, rolmopsy itp. owszem, ale takich zwykłych surowych płatów – nie. Użyłem w&nbsp;końcu najbliższego odpowiednika, jaki udało mi się kupić, czyli śledzie wędzone. Też dobre. Podobny problem był z&nbsp;ogórkami – konserwowych jest do woli, ale o&nbsp;kiszonych tu nie słyszeli. Na szczęście sąsiadka odstąpiła mi jeden słoik przywieziony jeszcze z&nbsp;Polski. W&nbsp;każdym razie sałatka się udała, zrobiłem cały wielki garnek, no i&nbsp;– rzecz jasna – dwa dni później już było po sałatce. Ale na pewno to nie ostatnia, jaką sobie zrobiłem. Z&nbsp;ciekawszych tematów kulinarnych, to jeszcze mogę wspomnieć krokiety z&nbsp;kapustą i&nbsp;pieczarkami, jakie raz zrobiłem z&nbsp;wyżej wspomnianą sąsiadką. Pyszne były. Ale niestety taka mobilizacja zdarza się tylko co jakiś czas. Codzienność to makaron i&nbsp;paluszki rybne. Praktycznie cały akademik kupuje makaron i&nbsp;paluszki rybne w&nbsp;tym samym supermarkecie w&nbsp;Kehl i&nbsp;wszyscy regularnie się tym żywią. „Co <poem>– Co tam pichcisz?„To To co zwykle, makaron, ryba. A&nbsp;ty?„To To samo. ''Comme d’hab.''„No No to ''bon ap.''''Merci. Bon ap.''</poem>Tak mniej więcej wyglądają codzienne rozmowy w&nbsp;kuchni. ''Comme d’hab.'' Jak zwykle.
Jak już wspomniałem, do Strasburga (nareszcie!) zawitała wiosna. Zrobiło się – na ogół – ciepło i&nbsp;słonecznie, trochę się już zazieleniło, a&nbsp;na Placu Republiki zakwitły magnolie (piękny widok). Sąsiad pokazał mi drogę do pobliskiego lasku, do którego w&nbsp;niedzielę wysypuje się cały Strasburg – coś tak jakby nasz Las Wolski, jest jeden pałacyk i&nbsp;minizoo. W&nbsp;każdym razie przyjemne miejsce na krótkie spacery rowerowe.

Menu nawigacyjne