Otwórz menu główne

Zmiany

Zachwyt

Usunięte 16 bajtów, 20:45, 26 mar 2016
brak opisu edycji
[[Grafika:Zdjęcie0081.jpg|right]]
Po tej inwokacji czyli tzw. preskryptum, czas na coś poważniejszego. Dziś, jak co dzień oddawałem się wątpliwym urokom bezrobocia, mając więc dużo wolnego czasu poszedłem na spacer i się zachwyciłem. Zachwyt mój był wielki a uśmiech jeszcze większy (choć niestety ulotny). Zachwyt nad moim [[Kraków|miastem]], nad moimi drzewami zrzucającymi moje żółto-brązowe listki. Bo moje miasto jest piękne. Pięknie jest siedzieć na ławce zatopionym w chwili błogości, zaczytując się koszerną gazetą, która jest idealnym dopełnieniem mojej diety. Pięknie, ba wręcz cudownie, jest jechać autobusem wąskimi zapomnianymi uliczkami Łobzowa w strumieniu opadających ([[Wspomnienie|wspomnianych]] wcześniej) liści. Cudownie jest biec za [[Tramwaj numer dwadzieścia i cztery|tramwajem]] wiedząc, że i tak się nie zdąży. Iść do przodu gdy wszyscy się cofają bądź stoją po przystankach. Iść niczym miejski włóczęga bez większego celu czy zamiaru spożytkowania swojego życia. Ten brak celów jest równie piękny jak ich posiadanie. Ten brak pośpiechu. Zapatrzenie w uśmiech staruszki wołającej ''Stasiu'' do swojego sędziwego małżonka. Ten wicher otaczającego szczęścia, którego nigdy za wiele. Szczęścia otaczających nas ludzi, a może po części i mojego... kiedyś?
Dziś doświadczyłem rzeczy, o których śnili filozofowie, a być może jutro doświadcze tego o czym oni nie śnili. Zżera mnie [[Judek|Judkowa]] ciekawość następnego dnia. Nawet nie staram się zgadywać, bo nie ma to sensu. Jaki scenariusz napisze przyszły tydzień? Nie wiem i nie chcę wiedzieć. Niech mnie zaskoczy. Chcę w końcu razem z tym szczęśliwym światem iść do przodu. Chcę w końcu móc pisać radosne felietony, a nie rozemocjonowane teksty czy przeintelektualizowane myśli. Chcę czuć, że następny dzień nie zmieni tylko jednej rzeczy. Mojej wolności. Chcę być wolny, niezależnie od ograniczeń, które sobie sam nakładam.