Otwórz menu główne

Lucas w Kolonii

Wersja z dnia 18:18, 21 mar 2016 autorstwa Tukan (dyskusja | edycje) (Utworzono nową stronę "Zgodnie z '''uchwałą''' KC BMMG, Lucas był naszym oficjalnym przedstawicielem na [http://www.wjt2...")
(różn.) ← poprzednia wersja | przejdź do aktualnej wersji (różn.) | następna wersja → (różn.)

Zgodnie z uchwałą KC BMMG, Lucas był naszym oficjalnym przedstawicielem na XX Światowych Dniach Młodzieży w Kolonii.

Relacja

Witam wszystkich stęsknionych za relacją ze Światowych Dni Młodzieży.

Cały wyjazd był podzielony na dwa etapy:

Spis treści

Pierwszy Etap – Gera

Pierwszy trwał od 10 do 14 sierpnia i wszystkie wydarzenia z nim związane miały miejsce w diecezji drezdeńsko-meiseńskiej. Grupa została podzielona na dwie. Jedna, około 30 osób, mieszkała w mieście Gera (ja byłem w tej grupie), druga – w miasteczku Altenburg. Plan pobytu był różny dla obu grup. Zakwaterowano nas po 1-2 osoby w rodzinach. Pierwszy raz byłem w takiej sytuacji. Czuliśmy się prawie jak dzieci czekające na rodzinę, która ich przygarnie. Niemcy jednak mieli wszystko dokładnie rozpisane i każdy był już przydzielony. Wyczytywano nazwiska i zgłaszała się odpowiednia rodzinka.

Następnego dnia w planie było zwiedzanie miasteczka, zapoznanie się z okolicą i – co najważniejsze – z miejscową młodzieżą. Większość z nich również jechała na Dni Młodzieży do Kolonii. W kolejnych dniach zwiedzaliśmy browar w pobliskiej miejscowości Bad Köstritz, w którym ważone jest bardzo dobre, czarne piwo Köstritzer. Jego walory smakowe mogliśmy poznać na miłym przyjątku w kompleksie basenowo-sportowo-wypoczynkowym niedaleko browaru oraz na grilu zorganizowanym kolejnego dnia. Na grila jednak musieliśmy wcześniej zapracować. Był to tzw. Dzień Społecznego Zaangażowania. Nasza grupa pomagała przy tworzeniu wielkiego parku będącego częścią wielkiej wystawy ogrodniczej, która ma się odbyć w 2007 roku. Zainteresowani mogą poczytać o projekcie BUGA.

Jednym z głównych wydarzeń pobytu w diecezji drezdeńskiej była wycieczka do Lipska. Odwiedziliśmy kościół Św. Tomasza, w którym grywał J.S. Bach. Później braliśmy udział w nabożeństwie ekumenicznym na placu przy kościele Św. Mikołaja. Oba kościoły są ewangelickie. Katolików w rejonie, w którym byliśmy, jest parę procent.

Pierwsza część pobytu w Niemczech skończyła się miłym przyjęciem, na którym Niemcy razem z Polakami śpiewali piosenkę "Szła dzieweczka do laseczka"; Polacy z Niemcami zaśpiewali piosenkę w języku niemieckim.

Zdjęcia z pierwszego etapu

 
Zabytkowa dzielniczka Gery, która zawsza miała ambicje być osobnym miastem
 
Wewnątrz rozlewni piwa
 
Gril po niemiecku
 
Spotkanie z burmistrzem
 
Dworzec w Lipsku
 
Słynne kiełbaski z Turyngii. Zajadaliśmy się nimi na organizowanym wcześniej grilu.
 
Kościół Św. Tomasza
 
Katolicki ministrant z Niemiec
 
Spotkanie ekumeniczne

Drugi Etap

Druga część wyjazdu miała miejsce w Kolonii. Tym razem relację przedstawię dzień po dniu.

15 Sierpień – przyjazd do Kolonii

Pod koniec pobytu w Gerze zaczynaliśmy być żądni nowych wrażeń. Na szczęście nie był on przeciągany i w poniedziałek po Mszy Świętej, w której oprócz naszej grupy brała udział grupa niemiecka oraz meksykańska, pożegnaliśmy się z naszymi tymczasowaymi rodzinkami i wyjechaliśmy w drogę do Kolonii. Szybko wytłumaczę skąd wzięli się nagle Meksykanie. Otóż nasza grupa tak naprawdę została podzielona, 2/3 grupy mieszkało się w Gerze, reszta w Altenburgu. Tej mniejszej grupie trafiła się wspaniała przygoda mieszkania własnie z Meksykanami, którzy cały czas spiewali, bawili się, tańczyli. My niestety nie mieliśmy okazji ich poznać, jedynie mogliśmy posłuchać ich piesni w trakcie mszy. Trzeba przyznać, że Meksykanie, czy Hiszpanie potrafią grać na gitarach. Po mszy wszyscy wsiedli do autokarów, oczywiście nikt nie miał wątpliwości czyj jest kogo, nie pomyliliby naszego z żadnym innym.

Późnym popołudniem dotarliśmy do Kolonii, a tak naprawdę do miasteczka Remsheid oddalonego o ok. 30 km w kierunku północno-zachodnim. Na miejscu spotkała nas miła niespodzianka. Na poczatku dowiedzieliśmy się, że będziemy mieszkać na sali gimnastycznej, jednak po chwili okazało się, że jednak nie, zakwaterują nas u rodzin. Wpisaliśmy się na listę i czekaliśmy na przydzieloną rodzinkę. W międzyczasie odebraliśmy stylowe plecaczki z pakietem pielgrzyma zawierającym mapę Niemiec, specjalną Welt Jugend Tagową edycję mapy Kolonii oraz parę innych gadżetów, jak również bardzo ważną sprawę jaką były bloczki na jedzenie. Po godzinie zjawiła się miła pani, u której mieliśmy mieszkać. Parę wymienionych słów i już wiedzieliśmy, że będziemy się porozumiewać po angielsku.

Drugi dzień w Kolonii

Następnego dnia pojechaliśmy zwiedzić okolicę, czyli miasteczko Wuppertal, w którym przejechaliśmy się słynną kolejką, a następnie nie udało się nam dostać na inauguracyjną Mszę Św w Dusseldorfie. Po ciężkiej przeprawie metrem (patrz zdjęcie) dojechaliśmy pod stadion, na którym miała się ona odbywać, okazało się, że już dawno jest pełen i nie wpuszczają więcej ludzi. Tego dnia mogliśmy zobaczyć i już poczuc atmosferę Światowych Dni Młodzieży.

 
Lekki tłok na peronie w metrze, w Dusseldorfie

Dzień Trzeci

Rano była katecheza Arcybiskupa Życińskiego, następnie Msza Święta pod jego przewodnictwem. Po południu pojechaliśmy na spotkanie młodzieży pijarskiej, która przyjechała do Kolonii. Przybyli z Ameryki Łacińskiej, Hiszpanii, Włoch. Nię bedę się rozpisywał o tym co się działo w Kolonii, jako ilustracja niech posłuży krótki filmik nakręcony pod katedrą.

 
Spotkanie pijarskie
 
Piknik po spotkaniu, Hiszpanie mają ciekawą zabawę - może my też tak kiedyś spróbujemy ?