Jeszcze staje mi przed oczami widok nocnego, zaśnieżonego [[Kraków|Krakowa]]. Jeszcze czuje te łzy spływające po policzku. Jeszcze słysze głosy mych przyjaciół. Jeszcze... jestem u siebie. Za parę godzin krajobraz za oknem będzie stawał się coraz mniej polski. Coraz mniej swojski. Coraz mniej mój.
Ale się cieszę. Cieszę się i raduje z jazdy w nieznane. Z nowych wyzwań, radości i smutków, które tam na mnie czekają. Cieszę się, bo wiem, że mam do czego, a przede wszystkim do kogo wracać. Do moich przyjaciół. Nieważne jak bardzo się z nimi kłócę, droczę, sprzeczam czy nierozumiem. Ważne jest to, że są... że ja jestem... z nimi. Życzcie mi szczęścia i powodzenia moi drodzy. Na tym zakończę preludium do relacji z mojego pobytu na wygnaniu. Pamiętajcie o mnie, ja nie zapomnę na pewno. Z Banjakiem na ustach ruszam na podbój zachodu{{;) |}}
[[Kategoria:Tukanowe]]
[[Kategoria:Die Heidelberg Zeitung]]
[[Kategoria:Artykuły]]