Wersja z dnia 13:05, 20 mar 2016 autorstwa Judek(dyskusja | edycje)(Utworzono nową stronę "{| style="border: 1px solid #FED09E; color: #000; background-color:LemonChiffon" cellpadding=2 align=center |- | colspan=14 align="center" style="background:#FED09E" |...")
W dniach 18-30 sierpnia 2006 r. Judek wraz ze swym siostrzyczkiem i siedemdziesiątką innych osób wybrali się na wycieczkę po Półwyspie Bałkańskim ze szczególnym uwzględnieniem Czarnogóry – kraju dopiero od paru miesięcy cieszącego się pełną niepodległością. Słowem-kluczem całej wycieczki był "tramping". Wszelkie niewygody, braki i niedociągnięcia okazywały się normalne, a nawet zamierzone, gdyż nie była to zwykła wycieczka, ale tramping. W każdym razie tramping był bardzo udany, o czym zaświadczyć mogą poniższe zdjęcia.
Po drodze czternaście razy przekraczliśmy granice państwowe, przejechaliśmy w sumie przez cztery stolice (z czego zwiedzaliśmy jedną), odwiedziliśmy cztery obiekty z listy Światowego Dziedzictwa UNESCO i wróciliśmy ze znakami pieniężnymi trzech obcych walut.
Chorwacja: pierwszy postój. W autobusie urwał się pasek od klimatyzatora. Na szczęście nasz wehikuł zepsuł się koło knajpy. Picie na pokładzie było zabronione, więc to była pierwsza okazja, żeby się napić. Obok knajpy stał jakiś lamus ze starymi narzędziami.
Wzgórze Visočica koło miasteczka Visoko w Bośni, które być może jest w istocie antropogeniczną piramidą, która z czasem zarosła lasem. Nie zatrzymywaliśmy się tam, więc nie miałem okazji stwierdzić tego osobiście.
Most na Drinie – znany głównie z tego, że książkę o nim napisał Ivo Andrić. Ivo Andrić to chorwacki pisarz, noblista, znany głównie jako autor książki Most na Drinie.
Tu mamy wszystko: minarety, krzyż, jakąś starą basztę, pomnik jakichś zapewne komunistycznych partyzantów, kapitalistyczną reklamę i faceta na motorku.
Ulica w Szkodrze. Zwróćcie uwagę na balkonik bez barierek
Budynek z lewej to knajpa. Na razie działają tylko parter i pierwsze piętro. Ceny w lekach są różne, ale wszystko zaokrągla się do 1€.
W ogóle na całych Bałkanach wszystko, od wstępu do muzeum po piwo, kosztuje "jeden euro".
Plaża Utjeha nad Adriatykiem. W końcu ileż można zwiedzać? Jeśli się dobrze przyjrzeć, to widać nasz autokar – przez kierowców zwany Kruszynką (15 m długości, 3 m wysokości).
Park Narodowy Lovćen. Budynek widoczny na szczycie góry to mauzoleum Petara II Petrovića-Njegoša (1813-1851) – władyki Czarnogóry, prawosławnego biskupa Cetinje i wybitnego serbskiego poety w jednej osobie. Niestety nasza Kruszynka się tam nie wyskrobała, więc zdjęcie jest tylko z daleka.
Panorama Budwańskiej Riwiery. Po lewej widać wysepkę Św. Stefan; mniej więcej po środku – jedyną ponoć piaszczystą plażę nad Adriatykiem, na przeciwko niej wyspę Św. Mikołaj, zwaną też "Hawajem"; a po prawej – wysuniętą w morze starówkę Budvy.
Nasz najdłuższy pobyt był właśnie w Budwie. Czas był podzielony równo pomiędzy zwiedzanie, plażowanie i picie rakiji.
Budva od strony portu
Panorama Budvy z murów cytadeli. Od lewej: Kościół Bogurodzicy, palmy, Plac Staromiejskich Kościołów (Trg starogradskih crkava – spróbujcie to wymówić), Cerkiew Trójcy Świętej, Katedra św. Jana
Cytadela
Flaga Czarnogóry nad nad cytadelą
Kościoły św. Sawy i Bogurodzicy
Na murach Budvy
Aninek na tle wysepki Św. Stefan
Wysepka wygląda jak miasteczko, ale tak naprawdę jest to wielki luksusowy hotel.
Michał, autor niektórych z prezentowanych tutaj zdjęć, i Wiola; za nimi Judek, a za nim Aninek