Sympatyczna wyprawa na Granaty
Przejdź do nawigacji
Przejdź do wyszukiwania
Termin i miejsce
6 listopada 2005 w godzinach popołudniowych miało miejsce zdobycie (przez grupę zdesperowanych pracoholików i jednego obiboka) Granatów, syćkich tsech. Wypad miał charakter terapeutyczno-ekumeniczny, ale można było się również nasłuchać o ambitnych planach pewnej firmy z branży oświetleniowej dotyczących iluminacji Tatr.
Trasa: do Tadziaków 3, Kuźnice, Kasprowy Wierch, Dolina Gąsienicowa, Czarny Staw Gąsienicowy, Granaty 3, znowu Dolina Pańszczycy, Murowaniec (piwo – AVE Banjak), Dolina Jaworzynki, Bar pod Smarkami.
- Chciałem jeszcze dodać, że w przeciwieństwie do Kuby myśmy się nie przestraszyli tatrzańskiej fauny i nie zawóciliśmy na widok dzikiego zwierzątka.
- BARDZO PROSZĘ SIĘ NIE UPIERAĆ PRZY TEJ PANŚZCZYCY GDYŻ TO NIE JEST PAŃSZCZYCA TYLKO CZARNY STAW GĄSIENICOWY, JESTEM TEGO PEWNY NA 100 PROCENT!!!!!! W tle widac Karb, mały kościelec, i rozstaj szlaków na morenie Czarnostawiańskiej. W razię wątpliwości zaprasdzam do mojej zakopiańskiej posiadłości i sprawdzimy osobiście! Kuba 11:17, 18 paź 2006 (CEST)