Motyl w Pradze, 2-5 sierpnia 2006
Jakby nie patrzeć przybyłem do Pragi w okresie urlopu, a jednak powodowany wymogami zawodowymi. Element służbowy podróży realizuję wygodnie w praskim biurze Kancealrii Salans, której członkiem sam stanę się już od września.
Fotki udało się strzelić w piątek przed południem. Z zachmurzonego nieba co jakiś czas delikatnie dawał o sobie znać miły deszczyk. Turystów masa, ryksze są! Są też remonty, na wielką skalę.
Gwóźdź programu wycieczki: kuchnia włoska:-) I rzecz jansa: Staropramen!