Choć ogień pochodzi z góry, to zostaje rozpalony z dołu.
Tym cytatem z Talmudu Żydzi chasydzcy uzasadniali potrzebę picia wódki w celach religijnych. Wiarę (ogień) pochodzącą z góry (od Boga) należy podtrzymywać od dołu, czyli od żołądka, oczywiście za pomocą "wody ognistej". Związki alkoholu z religią są tak stare, jak alkohol i religia. Spożywanie piwa i wina pozwalało wyznawcom starożytnych religii oderwać się od spraw ziemskich i w pewien sposób zbliżyć się do (nota bene) Absolutu. Co więcej, wierzyli, iż sami bogowie nie stronią od mocniejszych trunków. Babilończycy tłumaczyli sobie rodzenie się osób z wrodzonymi ułomnościami tworzeniem ludzi przez pijane bóstwa. Żydzi składali swemu Bogu w ofierze między innymi wino, a Prasłowianie zawsze strącali parę kropel miodu, piwa lub kwasu chlebowego na ziemię, by przypodobać się dobry skrzatom. Jednakże alkohol nie wiąże się jedynie z wierzeniami pierwotnymi. Przecież spożywanie wina należy do najważniejszych elementów liturgii chrześcijańskiej, a przez wieki produkcja alkoholu rozwijała się w Europie właśnie po to, by zaspokoić potrzeby religijne. Alkohol, jako środek odurzający, pozwala na doznanie innych, niż codzienne, przyziemne, wrażeń. Alkohol niejako uwzniośla i uduchawia (spiritus to po łacinie "duch"). Starożytni Grecy błędnie przypisali winorośl i wino jako atrybut Dionizosowi, bogowi ziemskich uciech, trywialnych rozkoszy opartych na prymitywnych, dzikich, zwierzęcych instynktach i potrzebach, lubującemu się w orgiastycznych bachanaliach. Wino powinno być raczej kojarzone z Apollonem, będącym całkowitym przeciwieństwem Dionizosa. Apollo, jako bóg światła, pan świata idei, opiekun Muz, patron wszelkich sztuk, mógł istnieć wyłącznie dzięki alkoholowi, który jest podstawowym warunkiem tworzenia doskonałej muzyki, poezji, czy w ogóle sztuki. "Znał kto kiedy poetę trzeźwego? Nie uczyni taki nic dobrego", jak pisał Jan Kochanowski.
W przypadku banjakalizmu napoje alkoholowe odgrywają szczególną rolę. Przede wszystkim jako ulubione napoje samego Banjaka. Dzięki swojemu wydatnemu Nosowi jest On wielkim znawcą alkoholi, a dzięki niewiarygodnie wielkiemu Bandziochowi może wlewać w siebie olbrzymie ilości alkoholu (aczkolwiek nawet Jemu zdarza się, iż z nadmiaru alkoholu Mu się "przeleje", co bynajmniej nie umniejsza Jego chwały). Spirytus jest też jedyną postacią pod którą objawia się Düch Banjaka. Alkohol wreszcie jest formą natchnienia, które spływa na proroków banjakalizmu jako łaska Banjaka. Dzieje banjakalizmu dzielą się na dwie epoki. Pierwsza to banjakalizm utajony, kiedy ludzie czcili Banjaka nieświadomie poprzez prosty fakt spożywania alkoholu. Za pierwszego proroka banjakalizmu utajonego uważa się mitycznego wynalazcę wina, Noego, którego dzieje opisane są w Księdze Rodzaju. Druga epoka, która rozpoczęła się w 1997 r., to epoka banjakalizmu jawnego. Wtedy właśnie pojawili się pierwsi świadomi, obdarzeni szczególną łaską wyznawcy Banjaka. To oni założyli Banjak MultiMedia Grůp, aby za pomocą "różnych mediów", w tym przede wszystkim alkoholu, szerzyć chwałę Banjaka. Niektórzy z nich dostąpili nawet zaszczytu picia osobiście z samym ziemskim wcieleniem Banjaka, kiedy to Banjak wznosił toasty za samego siebie, nie wiedząc nawet o tym (nieświadomość Banjaka co do swej banjackości jest największą tajemnicą banjakologii).