Otwórz menu główne

Non avete paura

Wersja z dnia 15:58, 12 mar 2016 autorstwa Tukan (dyskusja | edycje) (Utworzono nową stronę "{{Tukanowe}} ''Największą bolączką człowieka jest jego zakłamanie'' ''Przyjmowanie kolejnych masek kryjących jego piękno'' ''Granie na uczuciach innych ludzi''...")
(różn.) ← poprzednia wersja | przejdź do aktualnej wersji (różn.) | następna wersja → (różn.)
Tukanowe drobnostki
Oko Tukana
Tukan Varia
Napisz do Tukana

Największą bolączką człowieka jest jego zakłamanie

Przyjmowanie kolejnych masek kryjących jego piękno

Granie na uczuciach innych ludzi

W bliżej nieokreślonym celu

Szacunek do samego siebie implikuje szacunek do drugiej osoby

Bo nie tylko ty potrafisz kochać

Potrafi to każdy z nas!


Od takich słów chciałem rozpocząć pisanie. Od słów, do których się nie stosuję, o których zapominam. Gram na uczuciach innych. Dzień w dzień to samo. Mea culpa. Dlaczego to robię? Dlaczego to robi każdy z nas? Z braku szacunku dla samych siebie. Z braku odwagi. Z braku szczerości. Z powodu braku...

Nie ma osoby na tym świecie, której by czegoś nie brakowało. Od rzeczy prozaicznych, takich jak najnowsze BMW czy kino domowe, po rzeczy niematerialne, nienamacalne... uczucia, emocje... Jak sobie z tym radzić? Jeszcze nie wiem, mogę jedynie przypuszczać. Przypuszczam więc, że wszystko ukryte jest w braku samoświadomości. Często nie wiemy czego nie mamy, ba, często nie dostrzegamy także tego, co już dawno nabyliśmy. Obraz samych siebie jest przesłonięty przez chęć dostosowywania się do świata, który krzyczy do nas i wymaga abyśmy byli z nim. Straszy nas izolacją, wrzuceniem za margines. A my kornie zgadzamy się na to, zgadzamy się na bezrefleksyjną egzystencję pchaną do przodu tylko nowymi potrzebami i wymaganiami. Nie mamy czasu na zatrzymanie się na chwilę, nabranie oddechu świeżości. Boimy się ludzi, a w końcu zaczynamy się bać o siebie. Strach przed tym, że nie damy rady dopasować się do “środowiska” paraliżuje nas, wiąże. Nasza kreatywność zaczyna być tylko pozorna. Zaczynamy myśleć, że właśnie tego chcemy, choć tak naprawdę my już od dawna nie wiemy nic. Nie znamy swoich prawdziwych pragnień. Otaczają nas pozory.

Apeluję więc: zatrzymajmy się. Przystańmy na chwilę. Pomyślmy. Obdarzmy kogoś niespodziewanym uśmiechem. Bądźmy dobrzy. Dla samych siebie. Patrzmy na siebie w kontekście zmian jakie mozemy wprowadzić, zmian na lepsze. Nie odrzucajmy świata, lecz przenośmy na jego grunt optymizm i radość, którą budujemy. Gdy się smucimy, nie ukrywajmy tego, nie bójmy się. Nie lękajmy się.

Non avete paura” – powiedział wielki Polak na placu św. Piotra. Posłuchajmy go bo miał racje. Jeżeli odnajdziemy siebie, a droga może być trudna i długa, znajdziemy upragniony spokój dusz i serc.



Tekst ten dedykuję mojej anonimowej przyjaciółce w podziękowaniu za inspirację.