Bajgle z cukrem

Z BanjaWiki
Wersja z dnia 00:54, 11 mar 2016 autorstwa Judek (dyskusja | edycje) (Utworzono nową stronę "{{Tukanowe}} 50px|left|TukanOstatnimi czasy, w spokojnym i raczej konserwatywnym mieście, jakim jest Kraków, zacząłem zauważać zmiany idąc...")
(różn.) ← poprzednia wersja | przejdź do aktualnej wersji (różn.) | następna wersja → (różn.)
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania
Tukanowe drobnostki
Oko Tukana
Tukan Varia
Napisz do Tukana
Tukan

Ostatnimi czasy, w spokojnym i raczej konserwatywnym mieście, jakim jest Kraków, zacząłem zauważać zmiany idące w kierunku unifikacji naszego wyjątkowego środowiska z resztą mieszkańców Polski. I nic złego by w tym nie było, o ile byłoby to odnawianie więzi w naszej polskiej tradycji, lecz niestety konsolidacja zachodzi na innej płaszczyźnie, a mianowicie przyczyniają się do tego głównie komercyjne działania różnorakich przedsiębiorców.

Przepraszam, czy są obwarzanki z cukrem?

Aby móc się zjednoczyć z mieszkańcami innych polskich zakątków, najpierw należało uporządkować sprawy na własnym podwórku. Z pomocą zjawili się więc tureccy „biznesmeni”, którzy okazali nam bezinteresowną pomoc w ujednolicaniu naszego menu. Trzeba przyznać, że udało im się to zdecydowanie lepiej niż wielkiemu „Makdonaldowi” przede wszystkim dlatego, że w przeciwieństwie od Amerykanów, Turcy nie rozpoczęli akcji od szeroko zakrojonej kampanii reklamowej, tylko skorzystali z pozytywistycznego wzoru „pracy u podstaw”. Zamiast budować jedną wielką „restaurację” wyszli oni z założenia, że bardziej opłacalne jest stworzenie sieci małych, oficjalnie ze sobą niepowiązanych budek, gdzie serwowane jest wschodnie szybkie żarcie. I tak powoli stało się, dziś już nie można być prawdziwym krakusem, jeżeli nie jadło się prawdziwego, ostrego, głęboko zakorzenionego w polsko-sarmackiej kulturze – kebaba. Dawno zniknął czar krakowskich bajgli i „Gazety czwartkowej”.

Skoro krakusi są już zjednoczeni i widzą tylko jeden cel jedzeniowy, to można przystąpić do konsolidacji poszczególnych grup społecznych. Największą taką grupą w Krakowie są:

a) studenci

b) palacze.

Paczka ełenów

Tak więc gdzie należy uderzyć? Oczywiście w palących studentów. Jak? Odpowiedź jest prosta: obniżyć cenę jednej marki papierosów, a podwyższyć wszystkie inne... Jak wiadomo, student nie bogacz, lecz dobry tytoń lubi i na chłam się nie rzuci. I tu właśnie pojawia się inicjatywa pewnej zachodniej firmy która produkuje papierosy powiedzmy „Ł&N”. I tak popularne „ełeny” tanieją o 1/5! Na reakcję nie trzeba było długo czekać... Trudno nie zauważyć, idąc przez centrum Krakowa, że większość palaczy wybrało cenę... A właściciele kebabów nadal palą drogie „malborasy” i nie sugerujmy się ich producentem.

Kraków, proszę miłego państwa, jest jeden, ponad wszelkimi podziałami, lecz pojawia się kolejna przeszkoda... O ile gusta palaczy są raczej podobne w całej Polsce, to konsumpcja bułek krojcfeldek jest popularna tylko w Krakowie... No to klops. A nie do końca! Nastała zima i jak z nieba spadli nam piekarze i importerzy owoców tropikalnych, którzy wynaleźli nowy genialny środek dopingujący... Sport to jest potęga, i do tego jest to rozrywka bardzo medialna, więc wylansowano Adasia, którego talent odrodził się niczym Feniks.

I tak, proszę państwa, wszystko powróciło do normy. Nadal istnieją dania regionalne i tradycyjne dania polskie takie jak pyszna bułka z bananami, a z cynamonem to jest już rarytas, którym nie możemy pogardzić.

Admirał Królewskiej Floty Polskiej Arend Dickmann

Jest jeszcze mały szkopuł, skoki narciarskie to raczej sport zimowy, lecz co z latem, co zrobić aby Polakom nie powywracało się w głowach? Z pomocą przychodzi sport sięgający do naszej chlubnej historii. Przypominamy sobie wtedy wielkie zwycięstwa: Grunwald, Kirholm... I paradoksalnie Oliwa. Właściwie są to dwie dziedziny wywodzące się z jednego przodka. Z jednej strony mamy więc kawaleryjskie szarże, a z drugiej słynne zwycięstwo Arenda Dickmanna, który w swym kunszcie żeglarskim dorównywał może nawet słynnemu Nelsonowi? I tak nasi rodacy połączyli się w swoich upodobaniach. Każda stadnina oferuje kursy Wypoczynkowej Turystyki Konnej, a i żeglarzy mamy coraz więcej. I tak z łódki, na której zmagamy się z żywiołem, przesiadamy się na wierzchowce, by poczuć smak wolności, zaczerpnąć łyk wOdy z czystych nieskażonych źródeł, aby krew nam szybciej płynęła, a czas mijał wolniej.

Konkluzja może być tylko jedna, szczególnie gdy Hassim Musfata, bogaty ekscentryczny obywatel Turcji zamierza ubiegać się o fotel prezydencki, głosząc hasła „Kebab dla wszystkich”. Wiem tylko jedno, w Polsce nigdy nie dojdzie do epidemii BSE. Za wielu by na tym straciło.