Pierwszy Rejs Banjacki
Ten wyjazd był banjacki. Poniżej opis dla tych, których nie było, oraz dla tych, którzy chcą powspominać. Ave Banjak |
Na przełomie lipca i sierpnia odbyła się pierwsza w dziejach BMMG wspólna wyprawa na Mazury. Uczestniczyli w niej Kostek, Baca, Tukan, członek stowarzyszony Kałasz oraz sympatycy Gabcia i Kuba. Naszym szyprem był Kuba z racji największego doświadczenia, lecz w praktyce dowodzenie nad naszą łajbą przejął żywioł, a my zajęliśmy się tym, do czego przeznaczył nas Banjak.
Priorytetowym zadaniem dla naszej załogi stało się jak najszybsze uszycie i wciągnięcie bandery z napisem "ZBOKI", co udało się wykonać już trzeciego dnia naszego pobytu. Przez dwa tygodnie "pływania" zwiedziliśmy prawie całe Mazury i nawiązaliśmy kontakty ze wspaniałymi ludźmi, z którymi łączą nas więzy wódki. Wiele się działo i nie sposób opisać wszystkiego ale z ważniejszych rzeczy muszę opowiedzieć o „urynowym party”, które odbyło się podczas oddawania (nie, nie moczu) naszej pięknej „Sasanki 660 supernova” w Pięknej Górze. Otóż nasze kochane załogantki jako, że przyzwyczajone od małego do luksusów nieco nadużły pojemności WC i co z tego wynikło nie trudno zgadnąć. Należy też wspomnieć o niesamowitym umuzykalnieniu załogi, czego dowodem było uznanie współbiesiadników w słynnej tawernie "Zęza", gdzie Kuba i Tukan zostali hojnie (piwerko) wynagrodzeni za wkład wokalny w imprezę.
Rejs nasz, o dziwo, zakończył się szczęśliwie, chociaż bywały momenty grozy, kiedy każdy z nas musiał się wykazać zimną krwią i wielkimi umiejętnościami, jednak dzięki mocnym charakterom i wszechobecnym środkom doraźnej pomocy wyszliśmy z tych opresji obronną ręką i wzbogaceni o nowe doświadczenia planujemy kolejną wyprawę.
Sprawozdawał prezes Banjackiego Klubu Żeglarskiego Komandor Wielkiej Żeglugi Banjackiej ban. Tukan
King of the Mango
King of the Mango to nazwa jachtu typu "Sasanka 660 Supernova" (rok wodowania: 2000), na którym pływały banjaki podczas rejsu. Nazwa wzięła się z połączenia nazwy jachtu nadanej przez właściciela (Mango) z tytułem piosenki King of the Bongo (lej na mur, tu le żul).