Orkiestry dęte

Z BanjaWiki
Wersja z dnia 15:02, 20 mar 2016 autorstwa Tukan (dyskusja | edycje) (Utworzono nową stronę "''Słowa: '''Jan Tadeusz Stanisławski''', muzyka: '''U. Rzeczkowska''''' Niby nic, a tak to się zaczęło Niby nic, zwyczajne „papapa” Jest w orkiestrach dę...")
(różn.) ← poprzednia wersja | przejdź do aktualnej wersji (różn.) | następna wersja → (różn.)
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Słowa: Jan Tadeusz Stanisławski, muzyka: U. Rzeczkowska


Niby nic, a tak to się zaczęło

Niby nic, zwyczajne „papapa”

Jest w orkiestrach dętych jakaś siła

A to było tak


Babcia stała na balkonie

Dołem dziadek defilował

Ledwo go ujrzała, nieomal zemdlała

Skrapiać trzeba było skronie

Dziadek z miejsca zmylił nogę

Poczuł, jak go coś natchnęło

Stanął pod balkonem, huknął jej puzonem

No i tak to się zaczęło


Niby nic, a tak to się zaczęło

Niby nic, zwyczajne papapa

Jest w orkiestrach dętych jakaś siła

A znów było tak


Mama stała na balkonie

Dołem papcio defilował

Ledwo go ujrzała, nieomal zemdlała

Skrapiać trzeba było skronie

Papcio z miejsca zmylił nogę

Pojął, czas rozpocząć dzieło

Stanął pod balkonem, huknął jej puzonem

I tak podjął dziadka dzieło


Niby nic, a tak to się zaczęło

Niby nic, zwyczajne papapa

Jest w orkiestrach dętych jakaś siła

Lecz ich dzisiaj brak


Próżno stoję na balkonie

Czekam, by ktoś defilował

Żebym go ujrzała, nieomal zemdlała

By mi nacierano skronie

Żeby z miejsca zmylił nogę

Tak, jak tamtym się zdarzyło

Stanął pod balkonem, huknął mi puzonem

By mi także się spełniło


Wersja alternatywna

Babcia stała na balkonie...

Trach! Dup!