Wspólne kibicowanie, 14 czerwca 2006
To spotkanie było banjackie. Poniżej opis dla tych, których nie było, oraz dla tych, którzy chcą powspominać. Ave Banjak |
Spis treści
Cel spotkania
Oglądać, jak polska reprezentacja dostaje w dupę od sąsiadów zza Odry.
Termin i miejsce
- Środa, 14 czerwca 2006 r., godz. 20
- Żaczek
Obecni
Chętni, ale zmęczeni i chorzy
Korespondenci zagraniczni akredytowani na Mistrzostwach Świata 2006
Korespondencja
Jest 87 minuta meczu. Polacy grają prawie jak natchnieni, od parunastu minut na boisku tylko w dziesiątkę stosują arcytajny manewr taktyczny zwany "Obroną Częstochowy". Nagle stajemy jak żona Lota. Na około krzyki i radość niemieckiego, pijanego, nieokrzesanego motłochu. Trwało to chwilę, później słychać tylko małą, może dziesięcioosobową grupkę Polaków. Polska Biało-Czerwoni! Bramka nieuznana, jeszcze chwila, sędzia dolicza trzy minuty... Ogłuszający ryk tysięcy gardeł znów przerywa ciszę, nie ma wsparcia w smutku. Znów się nie udało, znów za parę lat będziemy mieć tę samą nadzieję. Może lepiej nie awansować? Szkoda naszych nerwów.
Podsumowanie
Świetna atmosfera, ciekawy mecz, tanie piwo, fajna zabawa – i aż do przed-przedostatniej minuty nadzieja na "zwycięski remis".
- Kostek, mam nadzieje ze wyrzuciles juz swoja zapaliczke! Gabcia
- A o co chodzi? Tukan 18:24, 15 cze 2006 (CEST)
Motto
Piłka nożna to prosta gra: 22 facetów goni za piłką przez 90 minut, a na koniec zawsze wygrywają Niemcy.
— Gary Lineker, były napastnik reprezentacji Anglii