Disco-polo czyli wieś tańczy i śpiewa, 11 sierpnia 2006
To spotkanie nie może być uznane za banjackie, gdyż był na nim tylko jeden członek zwyczajny BMMG. |
Spis treści
Termin i miejsce
- Piątek, 11 sierpnia 2006 r., godz. 21
- U Gabci
O co chodzi?
Impreza przebierana pod hasłem: Disco-polo czyli wieś tańczy i śpiewa
Przebrania obowiązkowe
Obecni
Chętni, ale nie mogą
Co się stało?
- gabcia: jest 8 rano. Leze, o dziwo w swoim wlasnym lozku, choc, z tego co pamietam, zasypialam u kolezanki na stole... W sumie malo pamietam. Nie wiem co sie stalo... Padlam jako pierwsza. Z tego co udalo mi sie wyczaic: wyrwana muszla klozetowa (?????????!!!!!!!!!), zlamany stol w kuchni (znowu), szesnascie tysiecy paczek po petach porozrzucanych po calym mieszkaniu, przesiakniety zoladkowa Kubus Puchatek, zapchana definitywnie wanna (???!!!), obrazona kolezanka, i BRAVO na stole. Chyba ide spac. Zdjecia dorzuce pozniej Impreze uznaje za udana
Ja też obudziłem się we własnym łóżku, ale w jakiś przedziwny sposób stałem się posiadaczem cudzej (ponoć Agaty) komórki. — אפםטנ, godz. 10:01, 12 sie 2006 (CEST)
Wspomnienie Judka
To była impreza, którą po dziesięciu latach nadal wspominam z rozrzewnieniem. Dotarłem do Gabci późno, wprost z wieczoru kawalerskiego. Impreza była przebierana, więc przebierałem się – już nie pamiętam za kogo – w windzie (jak przed wejściem na basen w Seksmisji). Gospodyni już spała, ale impreza trwała w najlepsze. Szczegółów samej balangi nie pamiętam (ktoś chyba tańczył na stole), ale w pewnym momencie zauważyłem, że impreza przenosi się w inne miejsce. Ludzie nagle zaczęli się ubierać i wychodzić. Ktoś dał mi do potrzymania swój telefon komórkowy, który ja włożyłem do kieszeni, i też wyszedłem.
Przed blokiem między niektórymi gośćmi wywiązała się bójka. Nie wiem, o co poszło, i nie bardzo o to dbałem. Wsiadłem za to do taksówki z ludźmi, którzy, jak sądziłem, wybierali się na dalszą część zabawy. Po dotarciu na miejsce, wszedłem z nimi do mieszkania, gdzie ku mojemu zdumieniu okazało się, że jednak nie zamierzają kontynuować domówki, tylko idą spać. Nie pozostało mi nic innego, jak zamówić nową taksówkę i wrócić do domu.
Obudziwszy się nazajutrz, jak już zaznaczyłem, we własnym łóżku, odczytałem powyższy wpis Gabci o stanie jej mieszkania. Dopytałem ją o szczegóły na Gadu Gadu, a gdy wspomniała, że jednej z jej koleżanek zginął telefon, wyznałem, że w nieznany mi sposób znalazł się on u mnie. Na co Gabcia zareagowała największym zdumieniem:
— Jak to? To ty tu byłeś?!
Ostatnią rzeczą, jaką pamiętam, jest pomoc Gabci w przymocowaniu kibla z powrotem do posadzki.
אפםטנ, 26 mar 2016