Odwiedziny grobu Krysi, listopad 2005

Z BanjaWiki
Wersja z dnia 03:55, 12 kwi 2016 autorstwa Judek (dyskusja | edycje)
(różn.) ← poprzednia wersja | przejdź do aktualnej wersji (różn.) | następna wersja → (różn.)
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

To spotkanie było banjackie.

Poniżej opis dla tych, których nie było, oraz dla tych, którzy chcą powspominać.

Ave Banjak

Okazja

Zaduszki. Jest czas refleksji i wspominania naszych bliskich. Proponuję, byśmy, jak co roku, odwiedzili naszą Krysię. Jajco

Termin i miejsce

  • 5 listopada 2005 r, godz. 15:30
  • Cmentarz Bronowicki, zwany również Cmentarzem na Pasterniku, położony na wzgórzu Pasternik (ulica Pasternik w Krakowie).

Obecni

Chętni, ale nie mogli

Przebieg

Wszyscy spotkaliśmy się na parkingu pod wejściem na cmentarz. Mimo, iż nie przybyliśmy bardzo licznie to udało nam się zająć i tak około 1/3 miejsc parkingowych. Po wyjęciu śpiącej Dagmarki z fotelika brać banjacka udała się wgłąb cmentarza, na grób naszej Wychowawczyni. Po drodze Hełbi ze względu na trzymaną na rękach, śpiącą Dagmarkę poprosił Kostka o zakup znicza i poźniejsze jego odpalenie, a nawet postawienie z podwójnym przeżegnaniem się. Pomodliliśmy się za Krysię a następnie udaliśmy się na parking, gdzie toczyły się tradycyjne konwersacje. Baca przestępujący z nogi na nogę z przyczyn fizjiologicznych oddalił się w ustronne miejsce nieopodal nekropolii, które jednak nie okazało się być dziewiczym, lecz raczej nagminnym miejscem znajdowania ulgi w nagłej potrzebie. Po powrocie Bacy nieustannie śpiąca Dagmarka została umieszczona z powrotem w foteliku, a kolektyw podjął decyzję o przeniesieniu się w przyjemniejsze miejsce na rozmowy. Początkowo miała to być ponoć nowo otwarta knajpa naszego licealnego kolegi Sylwka, ale ostatecznie wylądowaliśmy w komercyjnym McDonaldzie. Tam też Dagmarka stwierdziła, że Basia Z. to wcale nie "Basia" tylko "Babcia" i chwyciwszy ją za ręke dziarsko poprowadziła nas do McDonalda. W "restauracji innej niż wszystkie" geny Hełbiaka dały znać o sobie bo córeczka wylała trochę kawy na spodnie Basi. :D Poźniej już się zebraliśmy, ładnie pożegnaliśmy i rozjechaliśy się w swoich kierunkach.