Odlane badziewie na krakowskim Rynku

Z BanjaWiki
Wersja z dnia 00:55, 21 kwi 2016 autorstwa Judek (dyskusja | edycje) (Zastępowanie tekstu - ";)" na "{{;)|}}")
(różn.) ← poprzednia wersja | przejdź do aktualnej wersji (różn.) | następna wersja → (różn.)
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Wprowadzenie

Eros bendato

Niejaki pan Igor Mitoraj, artysta, ponoć światowej sławy (nie wiem, nie słyszałem – pamiętam tylko, że Newsweek czy inna Polityka nazwały go tanim efekciarzem trzepiącym olbrzymią kasę ze swojego rzemiosła nie mającego walorów sztuki) podarował naszemu pięknemu miastu swoją rzeźbę. No i pojawił sie problem. Problem dla każdego Krakauera wagi najwyższej: Czy można coś takiego umieścić na stałe na naszym najświętszym, najpiękniejszym, największym, niepowtarzalnym i idealnym Rynku Głównym? Pan Mitoraj się upiera i nie chce słyszeć o innych lokalizacjach, ale z Krakusami nie wygra (choć jeszcze tego nie wie). Jestem ciekaw waszej opinii. Ja moją, zamieszczoną na forum Gazety w Krakowie, przepisuję poniżej. ε══з Коѕtеκ 10:49, 6 paź 2005 (CEST)

Dyskusja

  • Wielki artysta się znalazł! Pan Mitoraj chyba nie dostrzega swojej śmieszności kiedy grozi, że zabierze nam ofiarowane przez siebie tak cenne dzieło (ponoć 0,5 mln euro – osobiście w to wątpię). A niech zabiera! Czym jest taka kwota wobec oszpecenia najpiękniejszego średniowiecznego rynku Europy? Gdzie tu jakikolwiek dobry smak i harmonia? Niech się cieszy i z pocałowaniem ręki odda tę głowę na Mały Rynek (choć i to za wielkie wyróżnienie). Najlepiej zaś rzeźba pasuje na plac Nowego Miasta – bo to właśnie taka niby-sztuka, a jednak nic nadzwyczajnego – ot, rzeźba. ε══з Коѕtеκ 10:49, 6 paź 2005 (CEST)
  • Wprawdzie rzeźby tej na Rynku jeszcze nie widziałem, ale oczywiście nie omieszkam zabrać głosu w tej dyskusji. Osobiście w ankiecie na stronie Gazety Wyborczej głosowałem za umieszczeniem podarku na Placu Dworcowym. Uznałem, że rzeźba nowoczesna, lecz nawiązująca do Antyku, będzie świetnie pasować na placu między neoklasycystycznym gmachem Dworca Głównego a nowoczesnym domem towarowym. Poza tym, ponieważ będzie to przestrzeń w zasadzie nowa, umieszczenie tego dzieła tam byłoby znacznie mniej kontrowersyjne niż w miejscu starożytnym, w którym dodanie czegokolwiek nowego musi zaburzyć istniejącą od stuleci harmonię. Kraków to nie Paryż, tu zawsze panował konserwatyzm i niech tak zostanie! Nie można robić z naszego Rynku lapidarium! Dlatego na wieść, iż artysta nie chce uznać głosu mieszkańców, moja reakcja była oczywista: a niech sobie wsadzi te skorupy! — אפםטנ, godz. 11:34, 6 paź 2005 (CEST)
  • Chciałoby się sparafrazować Rokickie (Rokitniańskie, Jasiowo-Marysiowe, dalibóg nie wiem, jak to napisać) zawołanie Nicea o muerte... Dworcowy albo wypier**laj! Kolo ma bardzo rozbudowane ego, jak każdy artysta, choć może i ma podstawy, bo mu za jego artyzm płacą, musi jednak wiedzieć, że ego i wyczulenie Krakusów jest jeszcze większe i nie będzie nam jakiś bubek mówił, jak jest najlepiej. My wiemy, jak jest najlepiej. Jakby był Michałem Aniołem, to możnaby dyskutować, ale przy całym szacunku, do małego palca Rafaela nawet nie dorasta. Zauważalne jest również to, że Polakom jak już się uda odnieść sukces, to wyrasta całe pole piórek, których nie potrafią pielęgnować w inny sposób, niż zadufanie, pycha i brak pokory. Panie Mitoraj, serdecznie dziękujemy za prezent, niech nam Pan zaufa, poradzimy sobie zarówno z jego ciężarem, jak i ogromem. Tukan Tukan 11:42, 6 paź 2005 (CEST)
  • Już w trakcie wystawy pana Mitoraja nie podobała mi się kupa żelastwa na Rynku. Zgadzam się z przedmówcami, że jego rzeźba najlepiej pasuje na plac nowego dworca. Kocham Kraków właśnie za to, że jest jaki jest i nie da sobie wcisnąć byle g...a. Niech sobie jedzie z tym do Warszawy i postawi gdzieś na placu zamkowym, mają już palmę, to i pusta głowa z żelaza może się przyda. Litwa flaga.jpg Lucas
  • O! Wszeteczniku potworny! Dam Ci ja to-to na warszawskim placu Zamkowym stawiać. Tam Zygmusia na kolumnie aż nadto. Wystawa, tymczasowa, niech będzie (jeśli mnie pamięć nie myli, to już nawet była). Ale na żadne stałe podarunki tego typu nie przystaję! Swoją drogą, jeszcze tak bardzo duchem Krakowa nie przesiąkłem, bym się uważał za godnego komentatora tego tematu, ale jeśli wolno mi swoje trzy, sympatyckie grosze wtrącić, to i do mnie najbardziej przemawia umieszczenie tej rzeźby na placu nowego dworca. Natomiast w ogóle nie znajduje u mnie akceptacji wysoko zadarty nos pana Mitoraja, sarkający na poglądy Obdarowywanych! (to pisał Motyl, ale się nie podpisał)
    • Przepraszam, że się wcinam. Cieszę się, że wciągnąłem w dyskusję naszych kochanych przyjaciół z Warszawy, tak naprawdę wam również nie życze tego pomnika Mrugnięcie.png .Litwa flaga.jpg Lucas
    • Nie miałbym nic przeciwko tymczasowej, paromiesięcznej wystawie na Rynku. Ale obawiam się, że jak to w Polsce, a w Krakowie zwłaszcza, nie ma nic trwalszego niż prowizorki i ta rzeźba może już tu zostać na zawsze. W końcu emocje opadną i nikomu już nie będzie chciało się protestować. Z tą górą żelaztwa na Polach Marsowych było podobnie, ale jak już pisałem wyżej, Kraków to nie Paryż! — אפםטנ, godz. 15:54, 6 paź 2005 (CEST)
      • Oooo, szanowny banie! Nie porównuj Obandażowanej Głowy do paryskiej Wieży. Gdzie Rzym, gdzie Krym. Wieża, kiedy ją stawiano, była czymś tak awangardowym, zaskakującym i pięknym w swojej brzydocie, że gdzie tu porównać do niej takie coś, co jest niby klasyczną rzeźbą grecką, niby sztuką nowoczesną, a tak naprawdę tanim, efekciarskim miksem postmodernistycznym, który ma się podobać wszystkim. Marcel Duchamp wystawił w muzeum muszlę klozetową wyśmiewając granice do jakich doszła sztuka. Z drugiej strony, gdyby ktoś teraz wystawił kibel, to już byłoby bezwartościowe – bo byłoby tylko miernym naśladownictwem. W biogramie Duchampa wyczytałem, że gdy zorientował się, że muzea walczą o jego prace, wykonał kopie najpopularniejszych i porozsyłał. Odnoszę wrażenie, że pan Mitoraj robi to samo, tylko że zupełnie poważnie i dla kasy lub sławy, a raczej popularności. ε══з Коѕtеκ 16:14, 6 paź 2005 (CEST)
        • Dokałdnie. Z odlewami jest jeszcze jeden problem, pan Mitoraj robi ich dziesiątki i właśnie jedną z takich kopii dostał Kraków. Ja rozumiem, że specyfika jego fachu daje mu możliwości kopiowania własnych prac, ale przez szacunek, mógłby dać przynajmniej tę pierwszą. No albo przynajmniej drugą i nie powielać jej dalej. A tak, to niedługo będziemy mieli całą watahę Erosów i innych zabandażowanych, bądź nie, szkaradztw! Tukan Tukan 16:27, 6 paź 2005 (CEST)
  • No, już sobię tę głowę z brązu oglądnąłem. Leży sobie pod Wieżą Ratuszową, twarzą do osób nadchodzących od strony Wiślnej bądź św. Anny. Z tej strony wygląda zdecydowanie najlepiej, na tle Wieży i Sukiennic. Z drugiej strony, to jest patrząc od strony Sukiennic, widać wielką bryłę, która niczego konkretnego nie przypomina, ale może wzbudzić ciekawość. Od strony szyi natomiast widać... wielką dziurę – głowa jest pusta w środku. Rzeźba wzbudza wyraźne zaintersowanie. Przechodnie i turyści podchodzą do niej, oglądają, robią sobie z nią zdjęcia, opukują, głaskają, wsadzają ręce do pustych oczu... Niektórzy tylko czytają umieszczoną na piedestale tabliczkę z tytułem dzieła i nazwiskiem autora, i szybko idą dalej. Wewnątrz głowy widziałem już przynajmniej jeden śmieć. Czy rzeźba stanie się olbrzymią, dekoracyjną śmietniczką? Zobaczymy. Na razie pomyślałem, że sposób, który już opisałem powyżej, można by zastosować, ale na odwrót: zostawić tę rzeźbę na Rynku, zgodnie z życzeniem autora, a jak sprawa przycichnie i pan Mitoraj nie będzie patrzył, to pod jakimś pretekstem – chociażby kolejnego remontu płyty Rynku – szybko przestawić rzeźbę na właściwe miejsce, tzn. na Plac Dworcowy, gdzie głowa Erosa znakomicie się przyda jako punkt zbiórek. — אפםטנ, godz. 20:41, 6 paź 2005 (CEST)
    • Judku, chcesz się uciekać do fortelu. Mówię "NIE"! Należy pokazać Igorkowi gdzie jego miejsce w szeregu. Bądźmy niewdzięcznymi, zatwardziałymi krakusami. Pokażmy mu, że najlepiej wiemy gdzie się przydadzą gigantyczne kosze na odpadki. Tukan Tukan 00:06, 7 paź 2005 (CEST)
  • Chciałem i ja zabrać głos, w tej dyskusji. Jakiś czas temu, widziałem prace pana M. na Rynku głównym, i cześć z nich nawet budziła mój entuzjazm, choć znawcą sztuki nie jestem, i było to subiektywne odczucie. Nie mam nic przeciwko obecności "sztuki" i Sztuki na rynku krakowskim, nawet mnie to cieszy, ale jest podstawowy warunek, jesli na jego powierzchni ma sie pojawic jaki kolwiek nowy element(na stałe), to powinien mieć on wybitne znaczenie dla miasta, albo całego państwa(najlepiej), wiec pospiech w tej materii nie jest wskazany. A tak szczerze od serca, to Mitoraj chyba sobie jaja robi, i po tym "jego" "artystycznym" ultimatum, ja bym tej "sztuki" po tym wszystkim nawet nie lokował na nowym placu dworcowym, ewentualnie na składzie Złomexu S.A., pokazując "panu" m, że jedyne co "on" sobie może stawiać to wyżej poprzeczkę(ewentualnie coś innego), a nie jakiekolwiek warunki. Pozdrawiam poirytowany Jajco
  • A ja wam przytocze anegdotke, która zdarzyła mi się kiedy pan Mitoraj obstawił caly Rynek swoimi rzeźbami. Otóż wracałem w stanie wielkiego banjackiego błogosławieństwa przez nasz ryneczek i odczuwałem straszliwe parcie na pęcherz moczowy. Godzina była poźna, więc teoretycznie ludzi mało. Kumple zaproponowali abym w zakladzie o 20 zlotych oddał mocz do wnetrza jednej z głów stojących na rynku. Przyznam szczeze ze bylem temu bliski, ale ostatecznie zrezygnowałem z szansy zarobienia dwóch dych bo akurat przejezdzala straż miejska (ewentualny zarobek mogłby się nie kalkulować z kosztami mandatu). Potwierdza to tylko moje podejscie do tego pseudorzeźbiarstwa "światowej klasy artysty", który chyba sam jest jużprzytłoczony ogromem swoich rzeźb ewidentnie maskujących jego kompleksy. Dlatego też "złomowym skrytostawiaczom rynkowym mówię zdecydowane NIE!!!" Baca
  • Po bliższym zapoznaniu się z tematyką poruszaną powyżej przychodzi mi na myśl ciepłe wspomnienie z dawnych lat licealnych, jak to zaznajamiałem się ze "Słówkami" T. Boja Żeleńskiego. Przypomniał mi sie tekst o tym, jak "...mały kondel podniósł zadnią łapkę, i spaskudził rondel...". Sprawa się odnosiła do pomysłu pewnego artysty pokroju pana Mitoraja, który postanowił zaszczycić nasze kochane miasto swoim dziełem, którym miała być jakaś tam panorama namalowana na wnętrzu Barbakanu. Na szczęście już wtedy lud krakowski potrafił powiedzieć NIE osobom uzurpującym sobie prawo do stawiania Bóg wie czego, czy raczej byle czego na naszym rynku. Podobnie jak Jajco, nie mam nic do twórczości pana Mitoraja, no ale bez przesady, po co nam to na rynku, to nie mam pojęcia. Ja też czasami coś stworzę, coś namaluję, ale nie obwieszam tym sukiennic, czy, co gorsze, nie narzucam wszystkim oglądania moich wypocin. Może i piękne są Pańskie rzeźby, ale ja się na ich pięknie wyznać nie potrafię! I z tego co widzę to nie tylko ja. I myślę że Plac Dworcowy to itak za blisko centrum, bo nie widzę powodu dla którego mielibyśmy sobie wystawiać coś takiego w mieście, i to jeszcze w miejscu gdzie przewija się tylu turystów. A jeśli ta rzeźba jest aż tak cenna to może niech sobie ją pan Mitoraj postawi na kominku, by chwalić się nią znajomym przy każdej okazji. I jeszcze jedno, nawet gdyby to było złote jajo, to nie zgodziłbym się na jego postawienie w moim mieście z powodu bezczelności i tupetu, z jakimi pan Mitoraj stawia warunek umieszczenia tego molocha na Rynku. Cóż z niego za artysta, skoro najzwyczajniej chce sobie kupić sławę i pamięć u potomnych??? Bo czymże jest ta rzeźba jak nie przekupstwem? Jeśli mu tak zależy na sławie, to niech zajmie się sztuką, którą ludzie sami będą chcieli z dumą wystawić w swoim mieście, a nie taką "sztuką" którą trzeba im wpychać na siłę, bo się przed nią bronią rękami i nogami. Nie, nie i jeszcze raz NIE panie "Horacy"!!!! Kuba

Hepening albo performans

  • Kostku! Inicjatorze! Banjaki! Robimy coś? Tukan Tukan 15:49, 7 paź 2005 (CEST)

Propozycje

  • obwiązać sobie głowy papierem toaletowym (zrobmy z siebie mumie tak jak kiedys z Hełbiaka)
    • to fajny pomysł (bo mójUśmiech.png ) i opakować rzeźbę w papier toaletowy (bo tw bandaże tak wygladają). Ostatnio na fali jest opakowywanie różnych przedmiotów (np .Reichstagu). ε══з Коѕtеκ 16:32, 7 paź 2005 (CEST)
  • wejść do środka i obalić tam flaszkę
    • czyn prawnie zabroniony, wolałbym uniknąć mandatu bo mnie na niego nie stać... oczywiście nie jest to zły pomysł Tukan Tukan 16:13, 7 paź 2005 (CEST)
      • No to chociaż wejść do środka i zaśpiewać Deszcze niespokojne. — אפםטנ, godz. 16:15, 7 paź 2005 (CEST)
        • To to na luzaku, wewnątrz jest świetny pogłos. Już byłem zresztą w środku kiedy głowa stała/leżała ostatnio na Rynku. No ale to jest tylko taka mała cząstka hepeningu Tukan Tukan 16:18, 7 paź 2005 (CEST)
  • postawić krzesła dookoła rzeźby i usiąść plecami do niej

Pozwolę sobie rozwinąć temat:

  1. Należy zapewnić sobie rozgłos.
  2. Musimy mieć zezwolenie na manifestacje bo niewykluczone, że przyłączy się więcej osób.
  3. Należy poinformować o tym media.
  4. Przygotujmy ulotki, transparenty i materiały reklamowe.
  5. Super by było wystosować jakąś petycję do władz Krakowa (podpisy byśmy zbierali)
  6. Powinniśmy wymyśleć jakiś tytuł, hasło przewodnie pikiety.

W związku z powyższym, mam (modne ostatnio) pytanie: jaki kolor wybierzemy dla naszej rewolucji? — אפםטנ, godz. 16:13, 7 paź 2005 (CEST)

Ja mam chyba pytanie bardziej adekwatne. Jakiej marki papieru toaletowego użyjemy? Tukan Tukan 16:14, 7 paź 2005 (CEST)
Myślę, że nie zapachowy, dobrze komponujący się kolorystycznie z rzeźbą, ale jednak chyba biały żeby dobrze go uchwyciły flesze fotoreporterów i telewizjiUśmiech.png . Aha, sądzę, że władze Krakowa przeniosą Głowę, więc nie wiem, czy jest sens nadawać ewentualnemu performensowi jakiś bardziej formalny wyraz. Reklama: przede wszystkim Internet – to co się sprawdziło przy Marszu jaki organmizowaliśmyUśmiech.png : fora i gg. Jesli chodzi o formę, to byłoby to coś pomiędzy performance, happeningiem i tzw. flash mobem. ε══з Коѕtеκ 16:32, 7 paź 2005 (CEST)

Post scriptum

I stało się zadość. "Rzeźba" zniknie z Rynku (choć jak zwykle w Krakowie to nic nie wiadomo). Prezydent (albo raczej "prezydent") zaznaczył, że uszanuje wybór mieszkańców sławetnego grodu. Więcej na stronie Gazety.

Post post scriptum

Minęło 11 lat. Badziew jak był tak jest w tym samym miejscu. Służy jako największy kubeł na śmieci na Rynku. BTW, El Presidente w Krakowie też ten sam. Tukan (dyskusja) 21:47, 13 mar 2016 (CET)

Igor Mitoraj o nowej lokalizacji dla swojego "dzieła".