List Apostolski bana Kostka

Z BanjaWiki
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Kraków, 1 grudnia 2002 r.

UMIŁOWANE DZIECI BANJAKA,

List ban. Judka nie może pozostać bez echa i jestem pewien, że nie będzie głosem wołającego na pustyni, ale ze względu na znaczenie zostanie nazwany I Listem Apostolskim Judka do banjaków. Na razie to tylko marzenia, prawda jest brutalna i leży daleko. Oceniam analizę Judka jako cenną. I chciałbym dołożyć do niej swoich kilka zdań.

Po pierwsze primo, sądzę, że nasz debiut był bardzo udany i ci z nas, którzy byli na pokazie filmu wiedzą jak entuzjastycznie został on przyjęty. Wiecie, że miałem poważne wątpliwości, czy był sens zgłaszać np. „Kandydata w Jedynce” albo „Pawłowskiego”, ale teraz mogę z całym przekonaniem powiedzieć, że całokształt naszej twórczości jest na poziomie tego festiwalu (zresztą zdecydowanie najbardziej liczy się głos publiczności, a nie „autorytetów” z jury kwalifikującego). Możemy śmiało czekać na kolejne festiwale.

Po drugie primo, to prawda, że ostatnio zaniedbaliśmy funkcję religijno-państwową. To jest dla nas znak, że powinniśmy się poważnie zastanowić, czy ta funkcja nie jest aby przeżytkiem. Po trzecie primo, Judek zarysował w iście socjologicznym stylu poszczególne funkcje naszej organizacji. Ja również chciałbym pokusić się o (o wiele skromniejszą) analizę. Spojrzę na BMMG z trzech płaszczyzn:

  • z punktu widzenia historycznego,
  • z punktu widzenia administracyjno-prawnego,
  • z punktu mając na uwadze, żeby tej krytyki nie było.

Historia

Na początku był Banjak – co do tego nie ma wątpliwości. Ale „Banjak” jako przedmiot żartów Kostka i Jaśka (wiem, że tym stwierdzeniem narażam się na krytykę, ale szczerość w naszym klubie to norma) BMMG nie istniało wtedy nawet jako grupa przyjaciół, można powiedzieć, że byliśmy kumplami z klasy, ale nie było w tym nic co by nas wyróżniało, a skład tej grupy nie był zamknięty. Przełomem, od którego wszystko się zaczęło był wg mnie „Hamlet”. Wszyscy braliśmy udział w tym przedsięwzięciu i wydaje się, że byliśmy w nie najbardziej zaangażowani. Zaraz po tym powołaliśmy do życia BMMG („Banjak”, dlatego że był on najśmieszniejszą osobą w szkole). Potem wraz z produkcją dokumentów, superimprezami pijackimi, że wymienię tylko: Zakopane, Lubień, NJ, Porębę (×2), Zakrzówek, nasza przyjaźń się rozwijała i nadeszły nowe pomysły: zrobienie z Banjaka bóstwa i nieco później rozbudowa aparatu administracyjnego BMMG. Wspominając te wspaniałe czasy uzmysłowiłem sobie, że tym, co jako pierwsze przyczyniło się do powstania BMMG, było kręcenie filmu! Warto o tym pamiętać, szczególnie mając na uwadze jak zaniedbaliśmy tę funkcję.

Administarcja

Czym jest BMMG z tego punktu widzenia? Cóż, przeszło długą drogę i sporą metamorfozę. Było grupą filmową, potem stało się sektą, a w obecnym kształcie chyba najbliżej nam do państwa wyznaniowego (coś w rodzaju Watykanu). Trzeba się zastanowić, czy aby o to nam chodziło. Czy forma nie przerosła treści, czy antyteza nie przerosła tezy.

Żeby tej krytyki nie było

Co możemy poradzić, aby znaleźć optymalną formę dla naszych kontaktów i właściwie wykorzystać drzemiące w nas (w co nikt nie wątpi) talenty? Na pewno inicjatywa Judka, jego analiza jest bardzo ważna. Myślę, że musimy dążyć do ideału, jednak coraz trudniej mi uwierzyć w to, że wszystkie funkcje BMMG mogą być w równym stopniu kontynuowane. A może to jest tak, że pewne płaszczyzny działalności nam się znudziły? Funkcja filmowa miała swój burzliwy rozwój na początku BMMG, funkcje religijna i państwowa w ostatnich 3 latach. Może zatoczyliśmy koło, wąż Saturna zaczął zjadać własny ogon! Może powrót do nadrzędnej roli funkcji artystycznej jest rozwiązaniem? Pytania się mnożą jak króliki, a odpowiedzi trudno znaleźć. Trzeba to wspólnie przemyśleć. Spotkać się, albo, jak kto woli, „zwołać Sobór Banjacki II” (podoba mi się kurwa nasz slang!).

To tyle ode mnie.

Dücha Banjaka nie gaśmy!

ban. Kostek


Patrz też: odpowiedź bana Judka