Zmiany

Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Alkohol

Usunięte 2 bajty, 05:23, 31 mar 2016
brak opisu edycji
'''Choć ogień pochodzi z góry, to zostaje rozpalony z dołu.'''
  [[Grafika:Wódka Banjak.jpg|left|200px150px|Alkohol]]
Tym cytatem z Talmudu Żydzi chasydzcy uzasadniali potrzebę picia wódki w celach religijnych. Wiarę (ogień) pochodzącą z góry (od Boga) należy podtrzymywać od dołu, czyli od żołądka, oczywiście za pomocą "wody ognistej". Związki alkoholu z religią są tak stare, jak alkohol i religia. Spożywanie piwa i wina pozwalało wyznawcom starożytnych religii oderwać się od spraw ziemskich i w pewien sposób zbliżyć się do (nota bene) Absolutu. Co więcej, wierzyli, iż sami bogowie nie stronią od mocniejszych trunków. Babilończycy tłumaczyli sobie rodzenie się osób z wrodzonymi ułomnościami tworzeniem ludzi przez pijane bóstwa. Żydzi składali swemu Bogu w ofierze między innymi wino, a Prasłowianie zawsze strącali parę kropel miodu, piwa lub kwasu chlebowego na ziemię, by przypodobać się dobry skrzatom. Jednakże alkohol nie wiąże się jedynie z wierzeniami pierwotnymi. Przecież spożywanie wina należy do najważniejszych elementów liturgii chrześcijańskiej, a przez wieki produkcja alkoholu rozwijała się w Europie właśnie po to, by zaspokoić potrzeby religijne. Alkohol, jako środek odurzający, pozwala na doznanie innych, niż codzienne, przyziemne, wrażeń. Alkohol niejako uwzniośla i uduchawia (spiritus to po łacinie "duch"). Starożytni Grecy błędnie przypisali winorośl i wino jako atrybut Dionizosowi, bogowi ziemskich uciech, trywialnych rozkoszy opartych na prymitywnych, dzikich, zwierzęcych instynktach i potrzebach, lubującemu się w orgiastycznych bachanaliach. Wino powinno być raczej kojarzone z Apollonem, będącym całkowitym przeciwieństwem Dionizosa. Apollo, jako bóg światła, pan świata idei, opiekun Muz, patron wszelkich sztuk, mógł istnieć wyłącznie dzięki alkoholowi, który jest podstawowym warunkiem tworzenia doskonałej muzyki, poezji, czy w ogóle sztuki. "Znał kto kiedy poetę trzeźwego? Nie uczyni taki nic dobrego", jak pisał Jan Kochanowski.

Menu nawigacyjne