Zmiany

Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Wieści ze Strasburga

Dodane 12 bajtów, 10:20, 14 mar 2022
W zeszłym tygodniu wieści nie było, bo redakcja nie miała czasu. Ale za to w tym tygodniu postaram się napisać coś więcej. Temat [atmosfera Strasburga] jest dość ogólny, więc pewnie uda mi się dość dużo tutaj wcisnąć…
Trzeba przyznać, że strasburska starówka jest bardzo malownicza, ale mnie trudno na nią patrzeć inaczej jak przez pryzmat [[Kraków|Krakowa]]. Pomimo tego, jak bardzo mi się tu podoba, mam cały czas wrażenie, że Strasburgowi brakuje jednak czegoś, co ma moje miasto. Po dłuższym zastanowieniu doszedłem do wniosku, że tym, co ma Kraków, a czego nie ma Strasburg, jest… magia. Każdy, kto choć trochę pobył w Krakowie, zgodzi się zapewne, że Kraków jest miejscem zaczarowanym. Tam nic nie jest zwyczajne; w Krakowie każdy kamień mógłby opowiedzieć jakąś historię; wszystko owiane jest jakąś legendą, tajemnicą lub anegdotą; zaczarowani dorożkarze z zaczarowanymi końmi, czakram na Wawelu, człowiek zbierający końskie kupy, ale w stroju krakowskim, biała dama, bajgle, księżyc w butonierce… Nawet gołębie, które tu, w Strasburgu, i wszędzie indziej są zwykłymi ptakami srającymi na pomniki, w Krakowie są zaklętymi rycerzami. I właśnie to mam na myśli, pisząc o magii królewsko-stołecznego Krakowa; magii, której – przy całym uroku stolicy Alzacji – brakuje niestety Strasburgowi.
Ale rozpisałem się o Krakowie, który świetnie znacie, zamiast skupić się na Strasburgu. Myślę, że jednym z powodów, dla których temu miastu brakuje jakiejś takiej szczególnej atmosfery, jest fakt, że nie ma on jednego dużego rynku – czegoś, co choć trochę przypominałoby serce Krakowa, jakim jest Rynek Główny. Te funkcje, które u nas pełni największy w Europie średniowieczny rynek, w Strasburgu rozłożone są na większą liczbę różnych placów i placyków rozrzuconych po całej Wielkiej Wyspie. Centrum turystycznym czyli miejscem, skąd rozpoczynają spacer bądź przejażdżkę wszystkie wycieczki po Strasburgu i gdzie jest bodaj największe zagęszczenie kawiarni i sklepów z pamiątkami, jest Plac Katedralny (''Place de la Cathédrale''). Placyk ten jest bardzo ładny, stoją przy nim jedne z najpiękniejszych budynków miasta – przede wszystkim misternie zdobiona Kamienica Kammerzella oraz Apteka pod Jeleniem – ale jest zarazem niewielki i niejako przytłoczony gigantyczną fasadą katedry. Żeby ogarnąć wzrokiem całą fasadę, trzeba przejść na inny plac – Plac Gutenberga (''Place Gutenberg''). Ze stojącą opodal renesansową siedzibą Izby Handlu i Przemysłu – dawnym ratuszem – placyk jest całkiem przyzwoity, a co jakiś czas ożywiają go kiermasze książek pod pomnikiem Gutenberga, ale przez większość czasu, jaki tu spędziłem, pół placu zajmowała wielka, kiczowata karuzela.

Menu nawigacyjne